Chciał nie chciał, należałoby dla uzupełnienia tematu przybliżyć co niektórym chemię i fizykę mydła, w końcu trzeba wiedzieć czym się codziennie myjemy.
* Mydła, te, których używamy najczęściej, są solami potasowymi lub sodowymi wyższych kwasów tłuszczowych, głównie palmitynowego, stearynowego i oleinowego. Czyli, bierzemy np. NaOH( tego samego co jest w "krecie" do rur) , wodę i jakiś tłuszcz, mieszamy i już. Sęk w tym, że wszystkie składniki muszą być naprawdę idealnie odważone, żeby reakcja zmydlania prawidłowo zaszła, a każdy tłuszcz, potrzebuje innej ilości NaOH.
* W zależności od użytej zasady możemy wyróżnić mydła sodowe, twarde, toaletowe, najbardziej powszechne, mydła potasowe, miękkie, maziste, np. Biały Jeleń. Magnezowe - płynne często używane jako bazy do szamponów, oraz techniczne litowe, wapniowe, do smarowania łożysk, czy coś tam, ale te nas nie obchodzą, ja nawet nie wiem, gdzie mam w domu jakieś łożyska :-)
* CIEKAWOSTKA: Wynikiem zmydlania jest sól, czyli nasze mydło, oraz gliceryna. W mydłach produkowanych masowo w fabrykach, gliceryna , która ma fantastyczne właściwości nawilżające jest oddzielana od mydła i sprzedawana jako osobny produkt, pozwala na to technologia produkcji mydła na gorąco ( wszystko się razem gotuje i tyle). Mydła produkowane ręcznie w małych mydlarniach, są najczęściej produkowane na zimno lub tylko częściowo ogrzewane, co pozwala glicerynie pozostać w kostce mydła. Dlatego tyle się mówi o tym, że mydło wysusza, a to nieprawda, bo dobre, ręcznie robione mydło wcale takie nie jest.
* Potem jak już takie mydło się nam wymiesza, a czasem miesza się nawet godzinę wlewamy je do formy i zostawiamy do stężenia, potem można je pokroić na przykład. Nie wolno go jeszcze używać, bo jest żrące, w ogóle robiąc mydło trzeba niesamowicie uważać, okulary, rękawiczki, długi rękaw i zdrowy rozsądek to podstawa. Zmydlanie będzie zachodziło jeszcze kilka tygodni, mydło mysi poleżakować, złagodnieć, nasycić się tym co dobre.
*Dlaczego mydło myje? Właściwie to myje woda, a mydło jej w tym pomaga. Sama woda nie łączy się z brudem , cechuje ją zbyt duże napięcie powierzchniowe ( to ta siła, która trzyma wodę w kupie, znaczy w kropli) , natomiast mydło sprawia, że ta siła maleje. Każde mydło ma dwa końce :-) jeden koniec rozpuszczalny w wodzie, drugi nierozpuszczalny, ale za to rozpuszczalny w tłuszczach. Jeden więc koniec łaczy się z cząsteczką wody, drugi z cząsteczką brudu ( tłuszczu) i powstaje emulsja z wody , mydła i tłuszczu, na tyle mocna, że brud nie osadza się ponownie na skórze. Mam nadzieję, że nie zagmatwałam zbytnio.
* Jest taka opinia, że mydło powinno mieć pH ok 5,5 lub idące w stronę kwaśnego a mydło o pH zasadowym wysusza skórę. Niestety, tak się nie da, ale to dobrze, a oto dlaczego. Mydło jest solą słabych kwasów, więc z racji swej chemicznej natury, nie może być kwaśne. Jeśli coś ma kwaśny odczyn, nie jest mydłem a innym detergentem. Skóra nasza jest organem dynamicznym, reagującym na zmiany otoczenia zgodnie z prawami natury. Jest w chemii taka reguła ( Le Chateliera), która mówi, że każde działanie zewnętrzne naruszające stan równowagi układu, wywołują w nim takie zmiany, które zmniejszają to działanie. W praktyce działa to tak. Jeśli zmyjemy skórę czynnikiem zasadowym to dość szybko wróci ona do swojego właściwego pH, tak samo jest z tłuszczem, jeśli zmyjemy go ze skóry , po ok 30 min nasz organizm wytworzy jego nową warstwą. Tak więc mycie jest procesem stymulującym procesy wydzielnicze skóry. I tak naprawdę pH mydła, o ile jest w rozsądnych granicach nie ma kolosalnego znaczenia. a doświadczenie mówi, że detergenty syntetyczne zawierają sporo sztucznych substancji drażniących skórę, natomiast mydła naturalne zawierają kwasy tłuszczowe znane naszej skórze i tolerowane przez nią. Nasza skóra poza czynnikami ochronnymi wytwarza również odpadki, np. łój, który miesza się na jej powierzchni z kurzem i innymi świństwami, na skórze zachodzi również rozkład tego co na niej aktualnie siedzi, więc mycie jej to podstawa. A ci co tak krzyczą, że pH mydła ma wynosić 5,5 niech nie zapominają że w kwaśnym środowisku świetnie czują się grzyby.
No i co, niby taka prosta sprawa z tym mydłem, używamy go codziennie wiele razy a tak naprawdę mało kto zwraca uwagę co się kryje w tej małej kostce.
Ja zaczęłam się w to bawić z dwóch powodów. Po pierwsze dla tego, że wiem co jest w moich kosmetykach, a po drugie, ze względu na króliczka., tego króliczka, którego wizerunek często widzimy na opakowaniach kosmetyków, na moich jest zawsze przekreślony.
don't testing animals
ale o tym kiedy indziej.