Zabiorę Was teraz do miejsca, gdzie ma swój początek mydło. Miasto Alepp, znajduje się w północno - zachodniej Syrii. Jest jednym z najstarszych miast na świecie. Pierwsze twarde mydła zostały opracowane właśnie tam ponad 2000 lat temu. Coprawda wcześniej używano mydeł, ale to było coś co bardziej przypominało maziowatą substancję a nie znane nam dziś mydło w postaci kostki. Do dziś są produkowane według tych samych zasad i tą samą techniką rzemieślniczą. Mydło z Aleppo jest od starożytnych czasów symbolem kultury i historii tego kraju. Takie właśnie mydło zostało przywiezione do Europy prawdopodobnie przez Krzyżowców w XII w. To ono właśnie dało początek tradycji mydlarstwa na naszym kontynencie. Tak sobie myślę, że dużo czasu minęło zanim dostaliśmy w ręce ten wynalazek, ( jak i zresztą wiele innych) a sporo rzeczy, które nam dziś służą przywieźliśmy przy okazji krwawych wojen i podbojów, a uważamy się za takich inteligentnych i dumnych Europejczyków, tymczasem gro tego co dziś mamy po prostu buchnęliśmy innym, mądrzejszym od nas narodom. Wracająć do mydła. Głównymi składnikami tegoż mydła są: dziewicza oliwa z oliwek, czyli tłoczona na zimno najwyższej jakości, olej laurowy oraz sód uzyskiwany albo z słonej wody morskiej lub ze specyficznych słonych jezior, albo z popiołów rośliny: Solirod Zielony.
Zarówno oliwa jak i laur są przedmiotami kultu, mają wręcz święte znaczenie dla kultur basenu Morza Sródziemnego. W starożytności wierzono, że laur, to boskie drzewko, własność Apollina, stąd wieńce laurowe wręczane zwycięzcom. Nimfa Dafne, chcąc uciec od Apollina właśnie, została przemieniona w drzewo laurowe, tak głosi jeden z greckich mitów. Laur wytwarza owoce, z których jest tłoczony olej mający właściwości antyseptyczne i jest składnikiem maści stosowanych na czyraki, ropnie i stany zapalne skóry. Łagodzi też bóle reumatyczne i nerwobóle. Drzewo oliwne ma również mistyczne znaczenie. Gołąb z gałzaką oliwną w dziobie to symbol pokoju, dar Boży. Taki właśnie gołąbek obwieścił Noemu koniec potopu. Dla Ateńczyków, jest to drzewo święte, prezent od Ateny. Ponoć liście mają jąkolor jej oczu. Oliwa z oliwek wcierana w skórę, nadaje jej niezwykłą gładkość, łagodzi również bóle mięśni i stawów.
Nie bez znaczenia jest też proces produkcji, który nie zmienia się jak już wspomniałam od początku powstawania mydła. Przyrządza się mieszaninę wody sody i oliwy z oliwek. Gotuje się to w wielkich kotłach aż do całkowitego zmydlenia, masa rozdziela się na mydło tzw. właściwe i ług, który się usuwa. Potem masę mydlaną przepłukuje się wodą tak długo aż resztki ługu zanikną pod koniec dodaje się olejek laurowy, który nadaje mydłu właściwości antyseptyczne. Taką masę mydlaną pozostawia się do odparowania resztek wody poczym rozsmarowuje się sie na podłożu i tnie oraz stempluje. Tak przygotowane bloki w oliwkowym kolorze układa się w wysokie kolumny i pozostawia na ok 9 miesięcy aby " doszło", pokrywa się wtedy wartwą patyny w kolorze ochry. Jak na prawdziwy rarytas kostka takiego mydła nie jest tania i kosztuje ok 30 zł albo i więcej.
I znów, tak jak ze wszystkim doceniamy to mydło , bo jest takie tradycyjne i naturalne, a kiedyś to było zwykłe mydło. To dowód na to, że wielu z nas ma dosyć masowej produkcji wszystkiego, jedzenia, ubrań, żywności. Ja bynajmniej zauważyłam , że w obecności takich produktów, czy są to kosmetyki, czy jedzenie, łatwiej mi się "oddycha". Patrząc na nie dostrzegam je, jestem bardziej świadoma ich obecności a nie tylko machinalnie używam. Szanuję je, bo wiem gdzie jest ich źródło i ile pracy kosztowało mnie ich wytworzenie a co za tym idzie dwa razy się zastanowię zanim je wyrzucę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz